wtorek, 30 grudnia 2014

Noworoczne marzenia

Nadchodzący koniec roku to czas podsumowań, bilansów i rozliczeń... Wiele można by pisać o tym co działo się w ramach projektu "Pomoc dla Afryki" w tym roku. Spotkania, warsztaty, wystawy, prelekcje, wiele rozmów, a także wyjazd do Burkina... Za to wszystko jestem wdzięczna Panu Bogu! 
Myśląc o końcu czegoś, należy również pomyśleć o początku czegoś nowego :) 
Wierzę, że w nadchodzącym roku Pan Bóg przygotował dla nas wiele wspaniałych rzeczy, które będziemy mogli zrobić dla mieszkańców Pobe Mengao. A jakie są to rzeczy? Od jakiegoś czasu myślimy o naprawie tamy. I chociaż początkowo wydawało się, że jest to rzecz nierealna, okazuje się, że jak na razie sprawa wygląda obiecująco i być może już niedługo mieszkańcy Pobe będą mogli cieszyć się z wody, która zdecydowanie podniesie ich jakość życia! Co to znaczy? Ich dieta składająca się z mąki z sorga i sosu z liści baobabu, a czasami z warzyw (pomidory, cebula) stanie się bogatsza o wiele innych warzyw i owoców, zmieni się również otoczenie wioski. 
Jednak tak wielkie marzenia potrzebują wiele modlitwy, dokładnej analizy problemu, kosztorysu i planu działania... Proszę Cię, pamiętaj w nadchodzącym roku o wyzwaniach, które stoją przed nami. Potrzebujemy Twojego wsparcia i Twoich modlitw:)
Zniszczona tama w Pobe Mengao - lipiec 2014, pora deszczowa

Dziękuję za Twoje wsparcie dla mieszkańców i chrześcijan w Pobe Mengao! Życzę Ci, by nadchodzący Nowy Rok był rokiem pełnym błogosławieństw i Bożej obecności w Twoim życiu :)

poniedziałek, 24 listopada 2014

Wędka zamiast ryby

Podczas lipcowego wyjazdu do BF przekazywaliśmy fundusze dla stowarzyszenia kobiet Dofre Hansi na realizację projektu "Hodowla owiec". Projekt zakładał, że 15 mieszkanek Pobe Mengao otrzyma po 2 owce, zostanie przeszkolonych z tego, jak najlepiej powinny się nimi zajmować. Pomoc nie jest jednorazowa - dochód ze sprzedaży odchowanych owiec jest przeznaczony na zakup nowych, przyłączenie kolejnych kobiet do projektu oraz utrzymanie (chociaż częściowe) rodziny. 
Od samego początku w ramach projektu "Pomoc dla Afryki" staramy się stosować zasadę 'wędka zamiast ryby'. W naszym odczuciu, taka pomoc (przekazywanie regularnie środków finansowych) nie jest pomocą, a skazywaniem ludzi na zależność od innych, w tym wypadku ludzi z Polski. Zdecydowanie bardziej realną pomocą jest utworzenie dla ludzi miejsc pracy. Cóż to za miejsce pracy, gdy kobieta dostaje dwie owce? Realia życia w Burkina są inne niż w naszym kraju... Dla większości z nich zakup dwóch owiec, zaszczepienie ich i hodowanie, by móc je sprzedać z zyskiem, jest niemożliwa. Dlatego też pomysł wśród kobiet na rozpoczęcie działalności:) Z początku niewielkiej, ale potem osoby biorące udział w projekcie rozwijają się. Mam nadzieję, że kiedy pojadę do Burkina kolejny raz, zobaczę, jak kolejne osoby, wykorzystują szansę, jaką dostały dzięki Wam!

Poniżej zamieszczam kilka zdjęć otrzymanych od Mamouny - sekretarza stowarzyszenia Dofre Hansi. Na oficjalne sprawozdanie finansowe przyjdzie nam jeszcze poczekać, jednak już teraz dzielę się z Wami tym, co otrzymałam. 

Dziękuję Bogu za Ciebie! To dzięki Twojemu wsparciu mogliśmy pomóc kobietom z Pobe Mengao zrealizować swoje marzenia! :)
W ramach projektu 15 kobiet otrzymało po 2 owce
Każda para owiec miała nadany numer, tak, by nikt nie został bez swoich owiec
Uczestniczki projektu
Szczepienie owiec
Szkolenie dla uczestniczek projektu

środa, 19 listopada 2014

Zmęczenie

Czasami zdarza się taki czas w życiu człowieka, że czujemy się zmęczeni wszystkim co dzieje się wokół nas. Praca, wolontariat, kontakty z zagranicą... same ulubione działania. A jednak wymagają tak wiele poświęcenia, niejednokrotnie wysiłku z naszej strony. Z mojej strony. Co wtedy? Co zrobić, gdy wydaje się, że nasze działania nie przynoszą wymiernych korzyści?
Mam tylko jedną radę. Dla siebie i dla Was. Przyjść do Pana Boga w ciszy. Posłuchać go, wyciszyć serce i myśli. Przypomnieć sobie jaki jest cel naszych działań. Dlaczego robię to co robię? Jeden z moich ulubionych fragmentów z Biblii (Księga Izajasza 40, 29-31) mówi:
"Zmęczonemu daje siłę, a bezsilnemu moc w obfitości. Młodzieńcy ustają i mdleją, a pacholęta potykają się i upadają, lecz Ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają."
Widzę bardzo często, jak ten fragment spełnia się w moim życiu. Ważne są tam słowa "Ci, którzy ufają Panu". SJP definiuje zaufanie jako: całkowite zawierzenie komuś, wiara w kogoś. Czy zawierzyłeś całkowicie Panu Jezusowi? Całkowicie, bez żadnych ale, bez stawiania warunków? Często mówimy też o dziecięcym zaufaniu... no właśnie. A co, gdy już nie jesteśmy dziećmi..? W Ewangelii Mateusza Pan Jezus mówi "jeśli się nie staniecie jak dzieci" (Mat. 18, 3). Pan Jezus pokazuje nam, że powinniśmy mu całkowicie zawierzyć, zaufać. Jak dziecko. Czy robisz tak? 
Kiedy ufamy Panu, On nas prowadzi. Kiedy jesteśmy zmęczeni, nabieramy siły, kiedy upadamy, On nas podnosi. I to jest niesamowite!
Oprócz tego, kiedy czuję się zmęczona, staram się patrzeć na to co za mną :) Trochę przekornie, prawda? Z reguły mówimy, by nie patrzeć poza siebie, ale przed siebie. A ja lubię popatrzeć na to co za mną - jak Pan Bóg mnie prowadził i jak działał. Lubię popatrzeć na to, co dzięki Niemu udało się dokonać. Największe radości? Uśmiech dziecka, któremu ktoś dał kredki pierwszy raz w życiu. Uśmiech osoby, która usłyszała Ewangelię. Uśmiech kobiety, która ma czym nakarmić rodzinę. 

niedziela, 9 listopada 2014

Modlitwa za prześladowanych

Dzisiaj Międzynarodowy Dzień Modlitwy za Prześladowanych Chrześcijan. Pamiętaj o naszych braciach i siostrach, którzy często za swoją wiarę płacą najwyższą cenę. Dzięki Bogu w Polsce żyjemy w pokoju, możemy czytać Biblię i spotykać się z innymi chrześcijanami bez żadnych przeszkód... Czy doceniasz to co masz? Czasami myślę o tym, jak wielką jestem szczęściarą, że urodziłam się w Polsce. Owszem, można popatrzeć na to, że nie mamy się tak dobrze, jak nasi zachodni sąsiedzi;) Ale z drugiej strony, porównując się z mieszkańcami biednych krajów (jak Burkina Faso) - opływamy w dostatki, porównując się z mieszkańcami krajów islamskich (jak Syria czy Irak) - nie jesteśmy prześladowani za wiarę. 
Doceniam miejsce w którym mieszkam, ale pamiętam o mojej rodzinie w wierze, która cierpi. 
Czy przyłączysz się do modlitwy? 


czwartek, 30 października 2014

PILNE!

Od jakiegoś czasu w BF panuje napięta atmosfera, o czym pisałam wcześniej na blogu. Ostatnie decyzje "podgrzały atmosferę" tak mocno, że w stolicy Burkina - w Wagadugu zaczęły się zamieszki. Przebiegają dosyć gwałtownie, co możecie sami zobaczyć na filmach i zdjęciach zamieszczonych na takich portalach jak:
 RFI - http://www.rfi.fr/contenu/ticker/burkina-faso-emetteurs-radio-dont-celui-rfi-ont-ete-coupes-ouagadougou/ (po francusku)
czy
BBC - http://www.bbc.com/news/live/world-africa-29831591 (po angielsku)

Proszę, pamiętaj o mieszkańcach Burkina Faso w swoich modlitwach... Potrzebują ich zawsze, ale myślę, że w tych dniach jeszcze bardziej...


piątek, 24 października 2014

Proście o pokój dla... Burkina Faso

Jakiś czas temu pisałam o Konstytucji Burkina Faso i nadchodzących zmianach (cały tekst przeczytasz tutaj). Sprawa nadal wywołuje wiele emocji i już teraz destabilizuje sytuację polityczną w BF. Wczoraj późną nocą dostałam wiadomość sms o treści: "Proście o pokój dla Burkina Faso". Poprosiłam o krótkie wyjaśnienie sprawy, czy może coś zmienia się w kontekście religijnym, czy może bardziej politycznym? 
O ile sytuacja religijna w BF zmienia się, w tym momencie nie stanowi to tak realnego zagrożenia. Trwający konflikt w Mali, w pobliżu granicy z BF, a także dyskusje nad zmianą w Konstytucji, która pozwoli obecnemu prezydentowi startować w kolejnych wyborach, znacznie bardziej wpływają na obecną sytuację w tym państwie. Co możemy zrobić? W tym momencie wydaje mi się, że jedyną rzeczą, która przyniesie efekty jest modlitwa. Możemy prosić Pana panów, Króla królów o mądrość dla obecnego rządu BF, o pokój dla mieszkańców. 
Proszę o Twoje modlitwy - nic nie kosztują, a mogą zmienić tak wiele!

piątek, 17 października 2014

Warsztaty

Kolejne warsztaty już w tę sobotę! Nie mogę się doczekać, kiedy znowu wspólnie się spotkamy, spędzimy razem czas :) W tym wszystkim najlepsze jest to, że spędzając razem czas, możemy zrobić coś dla innych! Świadomość, że to, co robimy może wpłynąć na życie innych ludzi zmienia nas samych. Czy chcesz doświadczyć tej zmiany?
Zapraszam serdecznie na warsztaty, na których będziemy ozdabiać torby bawełniane dwoma różnymi technikami - filcem oraz farbami do materiału.

Start:14.30
Miejsce: Zamarski
Kontakt: lidia.zur@cme.org.pl


poniedziałek, 13 października 2014

"Niewidzialne"

Podczas tegorocznej wyprawy Artur zobaczył Afrykę po raz pierwszy. Kiedy czytam jego opisy z naszego wyjazdu (które możesz znaleźć tutaj) jestem bardzo poruszona. Byłam w Burkina Faso w tym samym czasie, widzieliśmy te same rzeczy, jednak sposób w jaki odebraliśmy otaczającą nas rzeczywistość jest zupełnie inny. Dla mnie pewne rzeczy są już "normalne" (chociaż do normalnych im bardzo daleko), nie zwracam tak na nie uwagi.
Jeśli chcesz zobaczyć Burkina Faso w porze deszczowej oczami Artura, zapraszam Cię serdecznie na spotkanie w Bielsku-Białej, gdzie w Grawitacja Caffe Spotkania Podróżników odbędzie się jego prezentacja. Więcej informacji uzyskasz klikając ten link


wtorek, 30 września 2014

Trochę polityki...

W Ouagadougou trwają rozmowy na temat zmian w konstytucji. Chodzi o zmianę artykułu 37, który pojawił się w konstytucji w 2000 roku. Zgodnie z nim, Prezydent może pełnić swoją funkcję przez dwie kolejne kadencje. Blaise Compaore jest prezydentem od 15.10.1987 roku. Czy można to jakoś wytłumaczyć? Oczywiście!
Po zmianie konstytucji, przed wyborami w 2005 roku, Rada Konstytucyjna pozwoliła kandydować ponownie Prezydentowi, uznając, że prawo nie działa wstecz (a więc poprzednie kadencje nie są wliczane do okresu urzędowania). W kolejnych wyborach, w 2010 roku, Blaise Compaore zwyciężył większością głosów. W przyszłym roku odbędą się ponowne wybory prezydenckie, w związku z czym rozpoczęto rozmowy nad uchyleniem artykułu 37.
Prowadzone obecnie rozmowy mają charakter pokojowy. Pomimo manifestacji jakie odbyły się w stolicy, państwo na razie funkcjonuje bez większych zmian. Nie osiągnięto żadnego porozumienia, a czas wyborów zbliża się nieubłaganie... Naciski ze strony zwolenników i przeciwników Prezydenta wydają się być większe niż podczas poprzednich edycji wyborów. Jak pisze Kacper Rękawek w tegorocznym biuletynie PISM [1], w BF istnieje spore ryzyko destabilizacji (zachęcam do przeczytania całego artykułu). 
Przeglądając doniesienia mediów na temat prowadzonych rozmów, zagrożeń jakie mogą wyniknąć z kolejnych zmian w konstytucji, myślę o naszych przyjaciołach i znajomych z Burkina. Niestabilna i tak sytuacja może zmienić się jeszcze na gorsze. Co wtedy z nimi? Czy tak jak ich sąsiedzi z Mali, będą musieli uciekać? A jeśli tak, to gdzie?

Proszę Cię drogi czytelniku o modlitwę za Burkina Faso, za władze i tych, którzy są w stanie zmienić cokolwiek w tym państwie. Proszę, módl się o spokój w tym rejonie Afryki. Wszelkie działania zbrojne pogorszą sytuację w tym biednym państwie. Módl się za chrześcijan, którzy tam mieszkają!

Jak będzie wyglądała ich przyszłość?

[1] Kacper Rękawek, Przyszłoroczne wybory w Afryce Zachodniej – ryzyko destabilizacji, nr           
      78(1190), 17 czerwiec 2014, PISM, http://www.pism.pl/files/?id_plik=17639



poniedziałek, 29 września 2014

Już po:)

Pierwsze warsztaty za nami :)
Spotkaliśmy się w niewielkim gronie, ale czas wykorzystaliśmy do maksimum. Zajmowaliśmy się techniką "Decoupage" i ozdabialiśmy różne przedmioty codziennego użytku. Na następnych warsztatach skończymy to, co zaczęłyśmy oraz zajmiemy się czymś zupełnie nowym. Naszym celem jest wykonanie wielu ciekawych rzeczy, tak, by stoisko na TE w przyszłym roku zachwyciło wiele osób i wsparło projekty dla Burkina Faso. Poniżej kilka zdjęć z warsztatów :) 
Kolejne warsztaty już za miesiąc, dokładnie 18 października po południu, o których na pewno jeszcze przypomnę :)




czwartek, 25 września 2014

Warsztaty

Postanowiliśmy spotykać się regularnie, raz w miesiącu, by tworzyć nowe, ciekawe rzeczy na stoisko afrykańskie. Rzeczy sprzedawane na stoisku pochodzą najczęściej z dwóch źródeł. Część z nich na stoisko trafia prosto z Burkina Faso. Reszta, to wyroby zrobione w Polsce. Zarówno te  z Afryki, jak i te Polskie, to ręcznie wykonane/ ozdobione rzeczy, które można podarować komuś na urodziny lub kupić dla siebie:) 
Dochód ze sprzedaży tych rzeczy przeznaczamy na pomoc dzieciom i dorosłym w Pobe Mengao. Jeśli Afryka, a konkretnie Burkina Faso leży Ci na sercu - zapraszam serdecznie na warsztaty. W najbliższą sobotę spotykamy się po raz pierwszy. Zajmiemy się ozdabianiem przedmiotów drewnianych metodą Decoupage. 

Termin warsztatów: 27.09.2014
Start: 11.00
Miejsce: Zamarski

Jeżeli chcesz do nas dołączyć w tę sobotę, proszę o kontakt
 (e-mail: lidia.zur@cme.org.pl lub telefon: xxxxxxxxx)

Razem możemy więcej :)


środa, 17 września 2014

"Nasarrah"

"Nasarrah, nasarrah!" - krzyczy tuż za mną gromadka dzieci. Gdy odwracam się do nich, uśmiecham i macham, część z nich uśmiecha się w odpowiedzi, inne uciekają. Kiedy pierwszy raz w 2007 roku w Burkina Faso usłyszałam tę nazwę zapytałam znajomego, co oznacza. W odpowiedzi usłyszałam, że tak tu nazywają białych. Lata mijały, a okrzyk "Nasarrah" zawsze wzbudzał na mojej twarzy uśmiech. 
W międzyczasie sytuacja na świecie zmieniła się nieco. Docierają do nas informacje o ciężkich prześladowaniach w różnych krajach. Na różnych stronach można przeczytać o tym, gdzie chrześcijanie cierpią największe prześladowanie. 
Przeglądając profil organizacji Głos Prześladowanych Chrześcijan na jednym z portali społecznościowych natknęłam się na informacje: "W utworzonym przez siebie Państwie Islamskim terroryści z ISIL oznaczyli domy chrześcijan arabską literą „N” od słowa „Nasarrah”, czyli chrześcijanin." Zachęcano również ludzi, którzy są chrześcijanami, by identyfikowali się z prześladowanymi, używając zdjęcia arabskiej litery N jako swoje zdjęcie profilowe. Pewnie wielu z Was przeczytało tę informację na tej lub innej stronie, bo przez jakiś czas było o tym głośno. 
Poznałam w końcu prawdziwe znaczenie tego słowa. I zaczęłam się zastanawiać. Co to dla mnie oznacza? Przez jakiś czas myślałam, czy podzielić się z Wami moimi przemyśleniami... I mimo, że pewnie tego nie widać, zastanawiałam się naprawdę długo, czy o tym pisać. 
1. Zrozumiałam, że cokolwiek byśmy nie powiedzieli, dla mieszkańców Burkina Faso biali to nie tylko ludzie bogaci, ale i chrześcijanie. Niby nic wielkiego. Ale... pomyślmy przez chwilę. Nie wszyscy 'biali' to ludzie uczciwi, czy też wyznający wartości chrześcijańskie. Co z tego? Dla części Burkinabe, obraz chrześcijanina jest spaczony, ponieważ widzieli białych, którzy zachowywali się tak, że trzeba się zaczerwienić, słysząc o tym (wiem, Afrykańczycy też potrafią się tak zachować, nie patrzę na nich bezkrytycznie). Biały=chrześcijanin. Tylko część społeczeństwa zdaje sobie sprawę jak jest naprawdę. Ta część to chrześcijanie, a ich zdanie nie jest brane pod uwagę przez większość.
2. Czy chcę się w tak oficjalny sposób utożsamiać z prześladowanymi? Wiadomo, że jeśli coś wrzucasz do Internetu, musisz liczyć się z tym, że będzie to widoczne dla każdego. Jestem chrześcijanką,  nie wstydzę się tego. Ale czy trzeba tak dokładnie o tym wszystkich informować? A co, jeśli wyjadę do jakiegoś kraju, gdzie 'wyznawcy innych religii' nie lubią chrześcijan? A jeśli w naszym kraju nagle zmieni się sytuacja (nie zakładam, ale co jeśli..)? Przychodzi mi na myśl tylko jedna odpowiedź, werset z Ewangelii Mateusza 10:33
Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.
Nie wiem, jak Was, ale mnie to słowo porusza. Nie wiem, czy stosuję go dobrze w odniesieniu do tej konkretnej sytuacji, ale chcę świadomie włączyć się w tę akcję. Bez uników. Z pełnymi konsekwencjami, jeśli kiedyś będą. A Was drodzy czytelnicy zachęcam do tego samego!


środa, 27 sierpnia 2014

Zapraszam :)

Zapraszam Cię serdecznie na spotkanie misyjne, które odbędzie się w Domu Zborowym w Wiśle Centrum. W ciągu sobotniego popołudnia dowiesz się o życiu chrześcijan (i nie tylko) w różnych afrykańskich państwach, skosztujesz potraw z dalekiego świata, poznasz ludzi, którzy zarażą Cię pasją podróży mających inny cel niż zwiedzanie:) Zapraszam serdecznie - bez Ciebie to spotkanie nie będzie takie samo!

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Zmiany

Sporo czasu upłynęło od mojego ostatniego pobytu w Burkina. Jak się można było spodziewać, czekało na mnie sporo zmian. Niektóre zmiany mnie cieszyły, inne zasmuciły. 
Pierwsza zauważalna zmiana była już w stolicy. Taksówki lepsze niż te, którymi zdarzyło się nam jechać wcześniej. Tapicerka z dachu nie spadała na głowę :) Do tego miasto bardzo się rozrosło. W 2007 roku liczyło ok. 200000 mieszkańców, w tym momencie liczy 2 mln. To duży przyrost jak na siedem lat. Zwłaszcza, że w samym centrum nie powstało zbyt wiele budynków. Za to "osiedla" rozciągają się daleko od centrum... Tak duży wzrost ludności powoduje też problemy, np z wodą. Kiedyś, będąc w stolicy, czy to w porze suchej, czy deszczowej, zawsze doświadczaliśmy luksusu mycia się pod bieżącą wodą. Przynajmniej ja zawsze trafiałam na wodę w hotelu. Tym razem czekała nas jednak przykra niespodzianka. Po prawie dwutygodniowym pobycie na wsi, myciu się w wodzie z wiaderka z wielką radością przyjechaliśmy do stolicy. Nadzieja na umycie się pod bieżącą wodą poprawiała nastrój po ciężkiej podróży. Jakie było nasze rozczarowanie, gdy okazało się, że z kranu nie leci woda :( "Za dużo mieszkańców" - tylko tyle powiedziała obsługa hotelu, przynosząc nam wodę w... wiaderku. 
Kolejną zmianą, był wzrost cen. Woda w butelce kosztuje nadal tyle samo, ale już np bułka, orzeszki lub pamiątki - podrożały. Owszem, dalej się targowaliśmy, ale poniżej pewnej ceny nie można było zejść. 
Na to również zwróciliśmy uwagę w Pobe Mengao. Mężczyźni częściej dają kobiecie wózek i osiołka, by mogła zajść po wodę dla całego domu (drogie Panie, mąż na pewno żonie w tym nie pomoże, choćby była w 9 miesiącu ciąży...). To już duża zmiana, bo poprzednio tylko nieliczni zapewniali żonom taki luksus. Jednak jak zawsze - coś za coś. Wzrost cen, który zauważyliśmy dotknął całego kraju. Kobiety mówią, że mają się lepiej i gorzej jednocześnie. Częściej zajadą osiołkiem po wodę, ale za to muszą zarobić więcej pieniędzy, by utrzymać rodzinę.
Jadąc do Pobe Mengao mijaliśmy wioski, które miały doprowadzoną energię elektryczną. W samym Pobe stoją już słupy, jest nawet pociągnięty drut, ale prądu jak na razie nie ma. Podobno w 2015 roku prąd powinien być. Czy na pewno? Zobaczymy.
Wśród tych wszystkich zmian na lepsze są też zmiany, które nie wywoływały uśmiechu na naszych twarzach. Jadąc autobusem z Djibo do Bourzanga przez kilka kilometrów po naszej lewej stronie, na piaszczystym gruncie rozciągały się jak okiem sięgnąć namioty uchodźców z Mali. Już nie gdzieś dalej, w jakimś miasteczku, ale po prostu wzdłuż drogi. Słomiane namioty, przykryte workami i kawałkami starej folii, by ochronić się przed ulewnymi deszczami nie wyglądają zbyt stabilnie. Teren suchy, powiedzieć by można, pustynny, nie napawa nadzieją, na jakiekolwiek plony. Wojna, której nie ma zbyt często w mediach. O której mało się mówi, bo czy nas dotyczy..?
Ostatnia zmiana, o której chcę napisać dotyczy religii. Burkina Faso jest krajem, gdzie kilka religii współistnieje koło siebie. Są muzułmanie (w większości), animiści (ok. 20%) oraz chrześcijanie (katolicy i protestanci). Pierwsza z wymienionych przeze mnie religii była zawsze dość spokojna, można by powiedzieć, że niewidoczna. Podczas naszego wyjazdu widzieliśmy zmianę. Ubiór kobiet i mężczyzn, zachowanie w stosunku do innych pokazywały jasno, jak wiele w tej dziedzinie w tym państwie się zmieniło...
Mathias tuż przed meczem. W tle widać przygotowane słupy energetyczne.
Prysznic na wsi stale wygląda tak samo. Niebiesko-żółte wiaderko to prysznic, w żółtych bidonach przynosi się wodę ze studni i przelewa do zielonego zbiornika na wodę.




niedziela, 24 sierpnia 2014

Oczekiwanie


Tym jednym słowem mogę podsumować tegoroczny wyjazd do Burkina Faso. Bo w rzeczywistości tak wyglądał. Cały. Od początku do końca. Oczekiwanie. Dlaczego?
Afryka, jak zwykle powitała nas gorącem i upałem. Pomimo tego, że był późny wieczór, na lotnisku w Ouaga przywitało nas upalne, mokre powietrze, które automatycznie wyssało ze mnie tlen i wszelką energię... Odprawa upłynęła nadzwyczaj spokojnie. Na lotnisku zainstalowano czytniki linii papilarnych, co zdecydowanie wydłużyło czas odprawy. Nie każdy wiedział co zrobić, jak... Trzeba było swoje w kolejce odstać. Śpieszyło mi się, bo wiedziałam, że nasz bagaż krąży gdzieś na taśmie... pod czujnym okiem celników... Bagaże pojawiały się kolejno - po jednym, nigdy dwa na raz. A więc znowu stoimy i czekamy. W Monachium nadaliśmy ich sześć. Do Ouaga doleciało tylko 5. Większość naszego bagażu stanowiły dary dla mieszkańców Pobe Mengao. Tylko część z nich stanowiły nasze osobiste rzeczy. Jaki bagaż nie doleciał? Ten, w który zapakowałam moje rzeczy osobiste :) 
Rondo w stolicy
Po 1,5 dnia bagaż dojechał na miejsce. Na całe szczęście - mogliśmy ruszyć do Pobe! Postanowiliśmy, że ze względu na porę deszczową wyjedziemy wcześnie, o 6.00 rano. Podjęliśmy dobrą decyzję, bo okazało się, że nasz autobus zepsuł się po drodze. Dwugodzinne czekanie spędziliśmy na zastanawianiu się, czy i kiedy autobus zostanie naprawiony, czy zdążymy na przesiadkę w Ouaighuiya? Przyjechaliśmy do miejscowości pół godziny po odjeździe autobusu. Wydawało się, że kolejne sześć godzin spędzimy w błocie, czekając na kolejny autobus. Jednak - jest nadzieja. Jeden ze sprzedawców biletów dzwoni do kierowcy i okazuje się, że z powodu bariery deszczowej autobus stoi jakieś 15 min od przystanku (bariera deszczowa to zamknięcie drogi, która na jakiś czas jest nieprzejezdna z powodu deszczu. Kiedy słońce osuszy drogę, zostaje ponownie otwarta dla ruchu samochodowego). Pakujemy się zatem do samochodu uczynnego sprzedawcy i jedziemy. Na miejscu wita nas widok, który będzie stałym elementem tego wyjazdu: na poboczu drogi, na polach siedzą ludzie - pasażerowie autobusu. Siedzą, jedzą coś, przeważnie nie rozmawiają. Czekają. Nikt za bardzo się nie denerwuje, kiedy stoimy-siedzimy wraz z nimi przez kolejne dwie godziny. Nagle dostajemy informację: można jechać. Wszyscy pakujemy się do autobusu. Siedzę koło afrykańskiej kobiety z dzieckiem na kolanach. Mała nie boi się mnie, ale ani ona, ani jej mama nie mówią po francusku. Tuż za mną w metalowej misce podróżują dwie kury. Przykryte firanką, by nie uciekły. Czasami właściciel wlewa do miski trochę wody, by się napiły. Potem przytrzymując firankę, wylewa resztę wody za okno, trzymając miskę do góry dnem. Kury szamocą się i wcale nie dziwię się, że są obrażone za to, jak się je traktuje. Po przyjeździe na miejsce czekamy, by dostać się na nocleg. Nie wiadomo, kto ma klucze i dlaczego nie ma ich na miejscu. Po jakimś czasie sytuacja zostaje opanowana i pojedynczo, z bagażami udajemy się na nocleg na motorze. Niestety na wygody trzeba poczekać. Dzisiaj jako prysznic posłuży nam wiaderko z wodą, nie mamy dostępu do ognia, by coś sobie ugotować. Dobrze, że wszystko co potrzebne do spania jest na miejscu (moskitiery i śpiwór). Zasypiam modląc się, by dzisiaj w nocy nie padało, ponieważ nie mamy gdzie schować bagażu ani schronić się podczas burzy. Budzę się kilka razy w nocy, sprawdzając czy nie pada. Zasypiam niespokojnym snem, gwałtownie przerwanym o 4 rano. To w niedalekim meczecie wzywają do modlitwy. Zapomniałam, że właśnie trwa Ramadan...

Moskitiery pod którymi spaliśmy w trakcie pobytu w Burkina. Kogut pilnuje moskitiery Artura i Grześka :)

niedziela, 20 lipca 2014

To już jutro!

Od kilku tygodni przygotowujemy się do wyjazdu do Burkina Faso. Wyjeżdżamy już niedługo, a dokładnie w poniedziałek do Monachium,  a stamtąd do Wagadugu w BF. W naszej wyprawie biorą udział trzy osoby. Naszym celem jest zbadanie tamy, która mogłaby zapewnić mieszkańcom Pobe Mengao stały dostęp do wody. Niestety, tuż po jej postawieniu tama została przerwana - uderzyło w nią dosyć duże drzewo. Niedokładne wykonanie i siła uderzenia spowodowały spore szkody, których dotychczas nikt nie naprawił. 

Zniszczona tama w Pobe Mengao.
Chcemy zobaczyć w jaki sposób i czy w ogóle jest możliwe naprawienie tej tamy, czy może trzeba ją wykonać od nowa oraz przeliczenie kosztów. Dlatego też w skład naszej wyprawy wchodzi Grzesiek - inżynier, nasz ekspert od hydrobudowy. W sumie podczas tego wyjazdu to na nim spoczywa najważniejsza część zadań do wykonania już na miejscu. Całość naszych działań, wyprawę oraz sytuację na miejscu będzie dokumentował Artur - dramaturg i dziennikarz w jednym. Dzięki temu, że mamy go w swojej ekipie, po powrocie będziemy dysponowali dużą ilością dobrej jakości materiałów, których będziemy mogli uż
ywać, by informować ludzi o tym, co dzieje się w Burkina Faso i jakie są ich potrzeby. Podczas tego wyjazdu będę, tak jak dotychczas, tłumaczyła oraz koordynowała poruszanie się i przemieszczanie, załatwiała noclegi itd.
Naszym celem jest również przekazanie środków finansowych na realizację projektu OWCE. Projekt ten został w całości napisany przez mieszkańców Pobe Mengao. Jego realizacja pozwoli założyć niewielkie gospodarstwa grupie kilkunastu kobiet, które dzięki temu będą miały niewielki dochód.
            W miejscowościach, przez które przejeżdżamy i w samym Pobe Mengao odwiedzimy również kilka kościołów, z którymi stale utrzymujemy kontakt. Dla nich niezwykle cennym jest to, że pamiętamy o nich i wracamy. Dla mnie osobiście jest niesamowitym, że wspólnie razem możemy modlić się i śpiewać dla naszego Pana, mieć ze sobą społeczność, chociaż pochodzimy z zupełnie różnych kultur, mówimy zupełnie innymi językami! 
Wieczorne nabożeństwo.
W Burkina Faso spędzimy dwa tygodnie. Powrót planowany jest na 4 sierpnia. W związku z przewidzianymi pracami wyjazd zaplanowaliśmy w trakcie pory deszczowej. Jest to związane także z pewnymi utrudnieniami - rozmyte drogi, duża ilość insektów... Z naszej strony robimy wszystko co możliwe, by zabezpieczyć się przed różnymi "niespodziankami", jednak Afryka jest nieprzewidywalna. Dlatego też chciałabym prosić Was o modlitwę, by te dwa tygodnie, które spędzimy w Burkina Faso, były pełne błogosławieństw. By Pan Bóg nasz strzegł i ochraniał. Wierzę, że z Jego pomocą i ochroną jesteśmy w stanie zalecieć na miejsce, wrócić bezpiecznie do domu oraz wykonać to wszystko co zaplanowaliśmy. 
Serdecznie dziękuję już teraz za Wasze wsparcie i modlitwy!!!

Jeżeli Pan Bóg porusza Twoje serce i chcesz wesprzeć nasze działania w Burkina Faso, darowiznę możesz przesłać na konto:
Centrum Misji i Ewangelizacji, ul. Misyjna 8, 43-445 Dzięgielów

Bank Spółdzielczy w Cieszynie 66 8113 0007 2001 0003 9909 0002 w polu tytułem wpisać „darowizna – Afryka”

czwartek, 3 lipca 2014

Przygotowania do wyjazdu

W ostatnim czasie wiele się dzieje... Zabiera to niestety dużo czasu, a konsekwencją tego jest brak wpisów na blogu :( Już niedługo - w sobotę rozkładamy namiot "Pomoc dla Afryki" w Dzięgielowie. W trakcie TE będzie można nas tam spotkać, by porozmawiać o tym co dzieje się obecnie w Burkina Faso oraz o naszych przygotowaniach do wyjazdu. 
Mamy już bilety, za nami również szczepienia, które są konieczne, by wjechać do tego kraju. Musimy jeszcze wybrać leki przeciw malarii, zakupić wizę oraz przygotować nasze bagaże. Jak zawsze, chcielibyśmy zabrać w naszych bagażach pomoc dla mieszkańców Pobe Mengao. W związku z tym, że podczas prelekcji w szkołach w Katowicach udało nam się zebrać wystarczająco ilość materiałów szkolnych, zachęcam do przekazania innych materiałów - np medycznych, lub środków finansowych na te materiały. 
Co można przekazać? Bandaże, gazę jałową, rękawiczki jednorazowe, jodynę, witaminy musujące. Wszystkie rzeczy muszą być nowe i posiadać dłuższą datę ważności. 
Będziemy wdzięczni za każdą pomoc z Waszej strony! :)
Jeśli jednak nie wiesz, co dokładnie kupić, ani ile bagażu jesteśmy w stanie zmieścić, a Pan Bóg kładzie Ci na serce mieszkańców Pobe Mengao, możesz przekazać środki finansowe, które zostaną zużyte podczas naszego wyjazdu! 
Poniżej podaję dane do przelewu:
Bank Spółdzielczy w Cieszynie 66 8113 0007 2001 0003 9909 0002 w polu tytułem wpisać „darowizna – wyjazd Afryka”.
Za wszelki dar i pomoc - serdecznie dziękujemy! :)

wtorek, 3 czerwca 2014

Wyjazd do Burkina Faso

Od jakiegoś czasu dyskutujemy nad możliwością odbudowy tamy w Pobe Mengao. Tama, która została tam zbudowana nie przetrwała pierwszej pory deszczowej... Niestety od tego czasu mieszkańcy borykają się z brakiem wody podczas pory suchej. Tama w wiosce daje niezwykłe możliwości - woda zebrana w trakcie pory deszczowej służy wszystkim mieszkańcom do nawadniania swoich pól i upraw, w przypadku braku wody w studni jest używana również do picia.
Rozmowy na temat odbudowy tamy wracają w każdej rozmowie z mieszkańcami Pobe. Dla nich tama = nadzieja na lepsze jutro. To dostęp do wody, bez której nie da się żyć. Otrzymaliśmy od nich kilka projektów naprawy tamy. Niektóre robili sami, inne przygotowywały firmy. Jednak po rozmowach z naszymi ekspertami doszliśmy do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem jest pojechanie na miejsce, zbadanie dokładnie całości, wykonanie kosztorysu na bazie możliwości miejscowości (np piasek jest dostępny na miejscu...). W związku z tym najbliższy wyjazd do Burkina Faso będzie bardziej "techniczny". W skład grupy wejdzie tylko kilka osób: ekspert, tłumacz i przewodnik oraz jeszcze 1-2 osoby. Kto? To zależy także od Ciebie! Poszukujemy osób, które chciałyby poświęcić swój czas na przełomie lipca i sierpnia, by spędzić w Burkina Faso 10 - 12 dni. Osoby te będą pomagać w wykonywaniu pomiarów, poznają tamtejsze zbory i ludzi. Ze względów technicznych wyjazd organizowany jest w porze deszczowej. Trzeba więc nastawić się na opady deszczu, zalane drogi, duże ilości komarów...oraz wspaniałą atmosferę i niesamowite przeżycia! :)
Dla mnie każdy z wyjazdów jest cenny, za każdym razem doświadczamy na nich Bożej pomocy i prowadzenia. 
Jeśli chciałbyś zaangażować się w służbę dla Burkina Faso i pojechać z nami w tym roku, zachęcam do kontaktu ze mną: lidia.zur@cme.org.pl. Chętnie podzielę się z Tobą swoimi doświadczeniami!
Zniszczona tama w Pobe Mengao

poniedziałek, 26 maja 2014

Dzień Matki

Dzisiaj Dzień Matki! Z tej okazji życzę wszystkim czytającym tego posta mamom tego co najlepsze, dobrych relacji z dziećmi i z naszym Ojcem w Niebie :)
Dla mnie osobiście Dzień Matki zaczął się już w piątek po południu prelekcją "Kocham Cię mamo wszędzie brzmi tak samo". Podczas prelekcji w jednej z katowickich szkół pokazywałam jak wygląda relacja matka - dziecko w Burkina Faso, w jaki sposób dzieci i matki pracują - dostarczając wodę do domostw, piorąc ubrania, czy też uprawiając pola. Oprócz tego każda para (mama i jej dziecko) miała możliwość ozdobić świecę! Całość wyszła naprawdę ciekawie. Uczestnicy spotkania aktywnie uczestniczyli w warsztatach i ... prelekcji. Pokazywane przeze mnie zdjęcia wzbudziły ogromne zainteresowanie! Po wszystkim miałam okazję rozmawiać z niektórymi z nich - dla jednych pokazywane zdjęcia były szokiem, w innych wzbudziły podziw, że ludzie mogą żyć w takich warunkach, w jeszcze innych chęć działania... Obserwowanie ludzkich reakcji jest dla mnie niezwykle cenne. Widzieć jak reagują i otwierają się na drugiego człowieka. Móc pokazać, że chociaż nasza Polska rzeczywistość jest często trudna, to i tak w porównaniu z innymi mamy się naprawdę dobrze. I chociaż takie spotkania trwają krótko, to wierzę, że dają nadzieję. W to, że i nasze życie może być piękne i kolorowe (pomimo trudności), gdy mamy po swojej stronie wspaniałego Boga. 
A poniżej krótka fotorelacja z prelekcji i warsztatów (zdjęcia pochodzą ze zbiorów SP 44 w Katowicach). 
W trakcie prelekcji.
Zaczynamy warsztaty...
najpierw przygotowujemy materiały... 
...tworzymy ozdobę na świecę...
Już prawie gotowe :)
Teraz tylko trzeba wtopić przygotowany wzór w świecę...
do tego idealnie nadaje się suszarka. I gotowe :)

czwartek, 15 maja 2014

Piknik Fair Trade

W sobotę 10.05 w Katowicach odbył się piknik Fair Trade. Dzięki zaproszeniu Organizatorów podczas pikniku uczestnicy mieli możliwość obejrzeć wystawę "Oblicza Afryki - oblicza życia" oraz wysłuchać prelekcji o codziennym życiu mieszkańców Burkina Faso. Chociaż było chłodno, pogoda dopisała - nie padało, słonko towarzyszyło nam praktycznie przez cały czas :) 
Czym jest Fair Trade? Polski odpowiednik, to po prostu Sprawiedliwy Handel. Jakie są zasady? Wymienić można:
1. Uczciwa cena za produkty
2. Sprawiedliwe płace i odpowiednie warunki socjalne
3. Przejrzystość, uczciwość i szacunek w relacjach handlowych
Jeżeli interesuje Cię ten temat, polecam strony: 
W wielu krajach afrykańskich (i nie tylko), również w Burkina Faso, jeszcze dużo czasu upłynie zanim te zasady będą stosowane w praktyce...
Dlatego też, oprócz działań na "wyższych szczeblach" warto prowadzić działania w lokalnych społecznościach, jak to miało miejsce na pikniku w Katowicach :) 
Efektem sobotniej prelekcji było zaproszenie po kilku dniach do Zespołu Szkół Handlowych w Katowicach. Mogłam podzielić się tym, co robimy w Burkina Faso z uczniami w wieku 17-19 lat. I chociaż nie było łatwo przed nimi stanąć, cieszę się, że mogłam im powiedzieć nie tylko o Afryce, ale również o Bożej miłości do każdego człowieka! Wierzę, że słowa, które ode mnie usłyszeli będą im towarzyszyły i przemienią ich życie. 
Drugie życie T-shirtu
W trakcie prelekcji na sali gimnastycznej
Niektórzy z uczestników pikniku


wtorek, 13 maja 2014

Wdzięczność - Noc Uwielbienia

Jakiś czas temu pisałam na blogu o Nocy Uwielbienia, jaką chrześcijanie zorganizowali w jednej z wiosek w północnym Burkina Faso. Otrzymaliśmy od nich wiadomości i smsy, w których dziękowali za wkład w organizację tego wydarzenia...
Można by powiedzieć, że wydarzenie się odbyło, wszystko się udało. I koniec. Naprawdę? Nie!
Otóż kilka dni temu dostałam maila. Z Burkina Faso, od osoby której nie znam. Była tylko pośrednikiem, przesyłającym... dyplom uznania. 
Zamieszczam go poniżej - dla każdego z Was. Bo każda osoba, która przyczyniła się w jakiś sposób do organizacji tej nocy kryje się w słowach: Centrum Misji i Ewangelizacji/ Pomoc dla Afryki. Obojętnie czy tylko modliłeś/modliłaś się o braci i siostry w dalekim Burkina Faso, czy wsparłeś ich finansowo - to DZIĘKUJĘ jest skierowane właśnie do Ciebie :)
Dyplom uznania dla Centrum Misji i Ewangelizacji/ Pomoc dla Afryki za ich cenny wkład w organizację Nocy Uwielbienia w Kościele w Kaonguhin



wtorek, 6 maja 2014

Lato :)

Już niedługo lato! A wraz z nim wakacje dla uczniów i studentów :) Ludzie pracujący, do których również należę, pocieszają się myślą urlopu i odpoczynku. Ale czy lato to tylko okres odpoczynku? Niekoniecznie!
Początek lipca dla wielu z nas będzie czasem wspaniałym ale i wyczerpującym. Dlaczego...? Ponieważ odbywa się kolejny, już 65 Tydzień Ewangelizacyjny w Dzięgielowie, na który serdecznie Cię zapraszam. Oprócz bardzo ciekawych i inspirujących seminariów, wykładów, ewangelizacji czy koncertów z przesłaniem możesz wziąć również udział w ciekawych warsztatach, które właśnie przygotowujemy :) 
Całe wydarzenie jest skierowane do ludzi w każdym wieku, od najmłodszych do najstarszych, każdy znajdzie coś dla siebie. Możesz nie tylko sam siebie zbudować, możesz również 'podzielić się sobą' z innymi. W jaki sposób? Angażując się jako wolontariusz na tegorocznym TE. Pracy jest dużo i dzięki Twojemu zaangażowaniu się, ten czas może okazać się czasem szczególnym, może przełomowym dla jakiejś osoby. 
Wiem, że każdy z nas jest uzdolniony w różnych dziedzinach, zachęcam Cię więc do zapoznania się z ofertą dla wolontariuszy podczas tegorocznego Tygodnia Ewangelizacyjnego, którą znajdziesz TU!
A tymczasem zamieszczam zdjęcie z zeszłorocznego TED, w którym uczestniczył Saturnin Ouedraogo z Burkina Faso. 

czwartek, 24 kwietnia 2014

Zmartwychwstanie - radość każdego dnia

Za nami święta Zmartwychwstania Pańskiego. Wierzę, że dla każdego z nas ten szczególny czas przypominania sobie o tym co Jezus zrobił dla nas był czasem wielkiej radości. Dla mnie osobiście ten czas był ciekawy również pod tym względem, że od ponad tygodnia nie miałam dostępu do Internetu... ale w sumie nie o tym chciałam pisać :)
Ostatnio zastanawiam się nad tym, czy Zmartwychwstanie jest dla mnie tak samo cenne w dniu Bożego Narodzenia jak podczas Świąt Wielkanocnych. Dlaczego tak nad tym rozmyślam? Cóż, jest kilka przyczyn, ale jedną z nich jest sms z życzeniami z Afryki, który przyszedł dzisiaj :) Trochę po świętach... Ale czy to ważne? Radość zmartwychwstania jest tak wielka, że wystarcza jej na każdy dzień naszego życia! Ba, nie tylko mojego, czy Twojego, była taka sama dla naszych dziadków, będzie taka sama dla naszych wnuków i prawnuków. Myślę, że świadomość tego nie powinna opuszczać nas ani na sekundę.
Jest pewna pieśń, którą ostatnio nucę bardzo często (pozwolę sobie zacytować jedną ze zwrotek):
 
Zmartwychwstał Pan, przeminęła trwoga.
 Zmartwychwstał Pan, zwyciężył śmierć.
 Zmartwychwstał Pan, otworzył drogę,
Więc życie me ma teraz sens, bo żyje Pan.
 
Proszę, przyjmij tę pieśń jako moje, nieco spóźnione (zgodnie z afrykańskim zwyczajem) życzenia. Niech Zmartwychwstanie Pana Jezusa będzie treścią Twojego życia każdego dnia - nie tylko podczas Świąt Wielkanocnych!

P.S. Dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa jesteśmy zbawieni i otrzymaliśmy życie wieczne. Chcielibyśmy opowiadać o tym ludziom zarówno w Polsce, jak i za granicą. Jeśli chciałbyś pomóc nam i mieć swój udział w tym co robimy, możesz przekazać swój 1% na działania, które prowadzimy. Więcej informacji znajdziesz na naszej stronie.

niedziela, 6 kwietnia 2014

Noc uwielbienia

Jakiś czas temu skontaktował się ze mną Felix Ilboudo. W jego sercu zrodził się pomysł zorganizowania nocy uwielbienia. Aby zrealizować marzenie swojego serca, prosił nas o wsparcie finansowe. Po przejrzeniu wydatków, jakie planowali ponieść (pokrycie kosztów podróży dla chórów, przygotowanie posiłku dla uczestników) postanowiliśmy ich wesprzeć. Oto krótkie sprawozdanie, jakie otrzymałam od Felixa:
"Witaj,
z sercem pełnym radości chciałbym opisać Ci czas, jaki mieliśmy podczas nocy uwielbienia, która miała miejsce z soboty na niedzielę, 29/30 marca tego roku. Wszystko rozpoczęło się o 19.00 wyświetleniem chrześcijańskiego filmu pt. "Jezus jest rozwiązaniem". Film namawia ludzi do porzucenia ciemności, fetyszy, bożków... i zaufania Jezusowi, jako jedynemu, który może nam pomóc i nas zbawić. Film skończył się o 21.00 i udaliśmy się na posiłek. 
Wyświetlanie filmu "Jezus jest rozwiązaniem" 
Podczas oglądania filmu
Od 22.00 do 3.00 nad ranem trwało uwielbienie. Na początku słowem podzielił się pastor naszego kościoła. Dzięki Bogu, wszystko poszło bardzo dobrze i wszyscy w kościele cieszyli się z pierwszej nocy uwielbienia. Podczas tego wydarzenia było obecnych 5 chórów i 6 zespołów muzycznych.
Jeden z chórów podczas nocy uwielbienia
Uczestnicy nocy uwielbienia
Zaprosiliśmy 4 pastorów z okolicznych zborów, ale pojawiło się 8 ze swoimi żonami. Nie było żadnych problemów z wyjątkiem tego, że wszyscy uczestnicy postanowili zostać na niedzielne nabożeństwo i musieliśmy im zapewnić posiłek również w niedzielę rano. Podczas nabożeństwa modliliśmy się o błogosławieństwo naszej ostatniej córki Angeli, która skończyła roczek. 
Błogosławieństwo Angeli podczas niedzielnego nabożeństwa
Drugą edycję nocy uwielbienia planujemy na luty/ marzec 2015 roku. Nasz kościół wybrał Cię, jako prowadzącą drugą edycję. Proszę, daj znać, czy podany przez nas termin Ci odpowiada, czy powinniśmy znaleźć inny. 
Kobiety zawsze starają się, by ich strój był jak najlepszy, gdy idą do kościoła
Pomimo drobnych trudności, noc uwielbienia był wspaniała. Dziękujemy za Wasze wsparcie. Moją modlitwą jest, by Bóg dał Wam wszystkim dobre zdrowie i środki, byście mogli nam pomóc również w przyszłym roku. 
Przekaż całej misji moje serdeczne podziękowania, moją głęboką wdzięczność za Wasze wsparcie materialne i duchowe, które sprawiły, że pierwsza noc uwielbienia doszła do skutku. 
Niech Bóg Was błogosławi i wynagrodzi obficie. Dziękuję w imieniu całej mojej rodziny - Felix Ilboudo"

Ja tym bardziej dziękuję każdemu z Was, który w jakikolwiek sposób przyłożył się do wsparcia projektu "Pomoc dla Afryki". To dzięki ludziom takim jak Ty, "Noc Uwielbienia" mogła się odbyć w dalekim Burkina Faso. Jest dla mnie niesamowitym również to, że pomimo swoich problemów, tamtejsi chrześcijanie, podobnie jak i my organizują Wieczory Chwały, Noce Uwielbienia, by oddać cześć Jezusowi Chrystusowi. 

poniedziałek, 31 marca 2014

Zaangażuj się!

Lato zbliża się wielkimi krokami. Dni są coraz dłuższe i cieplejsze. To wszystko oznacza, że niedługo (tak, niedługo, bo już za trzy miesiące) rozpoczną się... WAKACJE!!! 
W związku z tym, mam dla Ciebie propozycję. Zrób coś w te wakacje dla Afryki! Nie bądź obojętny na innych. Co możesz zrobić? 
Projekt "Pomoc dla Afryki" będzie obecny na Tygodniu Ewangelizacyjnym w Dzięgielowie (5-13 lipca). Potrzebni są nam ludzie, którzy jako wolontariusze poświęcą swój czas, kilka godzin dziennie i poprowadzą stoisko z rzeczami afrykańskimi (i nie tylko). 
Obecność na stoisku to nie tylko poświęcenie swojego czasu dla innych. To także możliwość poznania wielu ciekawych ludzi, usłyszenia niesamowitych historii Bożego działania.
Jeśli jesteś chętny/ chętna - serdecznie zapraszam! 
Jak się zgłosić? Najlepiej skontaktuj się ze mną (lidia.zur@cme.org.pl), a ja podam Ci wszystkie niezbędne informacje. 


wtorek, 25 marca 2014

Kropla w morzu

Czasami po prelekcji podchodzą do mnie ludzie i mówią: "potrzeb jest tak wiele. To co robicie jest świetne, ale jest to tylko kropla w morzu potrzeb"... Zgadzam się z tym stwierdzeniem, równocześnie uważam, że jeśli robimy to, co możemy - niesiemy pomoc. Mam dla Ciebie wspaniałą nowinę: również Ty możesz pomóc! W jaki sposób? Możesz przeznaczyć 1% swojego podatku na działania, które w ramach CME prowadzimy w Burkina Faso. 
Rozumiem, że może jednak wolałbyś/ wolałabyś aby Twoje pieniądze pozostały w kraju i pomogły naszym rodakom. Twój 1% trafi na projekt, który wskażesz z zamieszczonej tutaj listy
Zachęcam do tego, byś podzielił się swoją "kroplą"! Dzięki takim ludziom jak Ty oraz z Bożą pomocą, nasze działania mogą zmieniać życie innych.
Tylko 1% - a może zmienić tak wiele w życiu innych!


wtorek, 18 marca 2014

Karetka pogotowia

Katowice. Popołudniowy korek. Każdy chce jak najszybciej dostać się do domu, ja również. A tu? stoję na jednym z pasów DTŚki i nic nie zapowiada tego, bym w ciągu najbliższych 10 minut miała znaleźć się w domu. Nagle słyszę sygnał karetki pogotowia. Przez chwilę mam nadzieję, że to nie za mną, że to na drodze w przeciwnym kierunku... Zerkam w lusterko i już wiem, że niestety karetka przepycha się przez korek za mną. Samochody, tłoczące się na trzech pasach zjeżdżają, dokonując rzeczy niemożliwych, by ułatwić jej przejazd. Sama staram się zrobić co mogę. Już po chwili karetka dosłownie "prześlizguje" się koło mnie i jedzie na miejsce wypadku. Mam nadzieję, że zdąży na czas...
Zdarzenie, jakich pełno w dużych miastach. W mniejszych - równie często słyszymy sygnał pędzącego ambulansu. Czasami pomyślimy o tych, do których jedzie karetka. Innym razem, jesteśmy tak zajęci swoimi sprawami, że nawet nie zauważamy jej przejazdu. 
Wyobraźmy sobie teraz zupełnie inną sytuację. Codziennego gwaru na ulicy nie zakłóca sygnał karetki pogotowia. Miło, prawda? To, że nie słyszymy jej sygnału, nie oznacza, że wszyscy są zdrowi... Po prostu jej nie ma. Jak to możliwe? Jak zatem dostać się do szpitala oddalonego o 30 km od domu? Cóż, istnieje wiele możliwości. Można poczekać do następnego dnia i pojechać autobusem. Jeśli sprawa jest pilna, można zajechać na motorze lub na rowerze, ewentualnie zaprząc osiołka do wózka i spróbować tego środka lokomocji. No ale... Co gdy kobieta rodzi, a poród przebiega z komplikacjami? Ma wsiąść na rower? Motor? Z takimi sytuacjami na co dzień spotykają się mieszkańcy Pobe Mengao. Gmina ta nie posiada ambulansu. Owszem, w jednej z wiosek znajduje się "ambulans", który można zaprząc do roweru lub motoru i przewieźć pacjenta:
Karetka pogotowia, a właściwie przyczepka pogotowia
Każdy z nas ma przed Bogiem taką samą wartość. Jesteśmy wszyscy takimi samymi ludźmi. I wierzę, że każdy z nas ma prawo m. in. do opieki medycznej. Zdaję sobie sprawę, że różnie to wygląda, nawet w Polsce. Jednak w związku z sytuacją w Pobe Mengao mamy pomysł, marzenie. Dostarczyć karetkę pogotowia do Pobe Mengao. Nie ukrywam, jest to wielkie wyzwanie. Ale... uważam, że warto go zrealizować. By uniknąć niepotrzebnych śmierci istnień ludzkich. Mamy już karetkę, którą chcielibyśmy dostarczyć do Pobe. Trzeba ją jeszcze przygotować, ale ważne, że już jest. W związku z tym, potrzebne są środki finansowe. Na przygotowanie i wyposażenie tej karetki oraz zawiezienie jej na miejsce. Czy dołączysz do nas? Prosimy o wszelkie wsparcie, jakiego jesteś w stanie udzielić: modlitwa, środki finansowe, wyposażenie ambulansu... 
Poniżej podaję numer konta, na który można przekazywać wsparcie finansowe:
66 8113 0007 2001 0003 9909 0002
Bank Spółdzielczy w Cieszynie
CME, ul. Misyjna 8, 43-445 Dziegięlów
w polu tytułem wpisać „darowizna – Afryka – karetka pogotowia”.  

Karetka pogotowia, którą planujemy dostarczyć do Pobe Mengao