czwartek, 30 czerwca 2016

Zaproszenie

Tydzień Ewangelizacyjny w Dzięgielowie już za kilka dni!!!! Jesteście gotowi? 
Powoli kończymy nasze przygotowania. Pakujemy i wykańczamy ostatnie rzeczy, które będzie można zobaczyć na naszym stoisku "Pomoc dla Afryki". Jeśli będziecie w Dzięgielowie, koniecznie do nas zajrzyjcie :) Oprócz stoiska w tym roku prowadzimy warsztaty twórcze od poniedziałku do piątku. Tematyka warsztatów jak zwykle różnorodna, zapraszamy i dużych i małych!
Dodatkowo, w niedzielę, 3 lipca zapraszam na seminarium "W poszukiwaniu lepszego jutra", podczas którego postaram się poruszyć kilka tematów, które wzbudzają ostatnio dość spore emocje. 

Stoisko "Pomoc dla Afryki" TED 2015

wtorek, 28 czerwca 2016

samorząd

W ostatnim czasie w Burkina Faso odbywały się wybory merów. O ile Państwo w każdej miejscowości nasadza swojego przedstawiciela - prefekta, to ludzie mogą również wybrać władze samorządowe, jest nim mer i jego zastępca. Prefekt i mer są przedstawicielami mieszkańców wioski czy miasta. Ich kompetencje są częściowo rozdzielone, częściowo się pokrywają, jednak oboje ze sobą współpracują. 
Po wcześniejszych zmianach w polityce, władze samorządowe zostały zawieszone. Dopiero w tym roku doszło do ponownych wyborów samorządowych. Nie należały one do spokojnych. Jak oceniają komentatorzy z Burkiny, tegoroczne wybory charakteryzowały się przemocą większą niż dotychczas, jednak nie było tak w każdym regionie tego państwa. 
Nowym merem Pobe Mengao został chrześcijanin. Daje nam to możliwość lepszej współpracy w kilku płaszczyznach, pokazuje też na drobne zmiany zachodzące w tej miejscowości. Chwała Bogu za to!!!
Na zdjęciu od lewej kolejno siedzą: przedstawiciel władzy ludycznej (król), przedstawiciel samorządu (mer Pobe Mengao w 2011 roku) oraz pomocnik króla. 

środa, 22 czerwca 2016

"Pewien" wiek

"Kiedy jest się w pewnym wieku i nie wychodzi się za mąż, ludzie zaczynają mówić o Tobie źle. Przynosi się wstyd swojej rodzinie."
Dlatego też, by tego uniknąć, dziewczyny wychodzą za mąż. Jeżeli dziewczyna się uczy, jest usprawiedliwiona. Może nawet mieć 20 lat i dopiero wtedy wyjść za mąż. Późno, bardzo późno wg starszych mieszkańców wioski. Jeśli jednak nie uczy się, mieszka w rodzinnej miejscowości, to nie może tak długo czekać. 15, 16, 17 lat - to jest odpowiedni wiek na zamążpójście. 
Pomimo tego, że obecnie, zgodnie z prawem, rodzice wydający za mąż dziewczyny przed 18 rokiem życia są karani więzieniem, niewiele jak na razie się zmieniło. 
Część z dziewczyn sama wybiera swojego przyszłego męża. Oczywiście nie wszystkie, dla części z nich, kandydat zostaje wybrany przez rodziców. Inne odczuwają presję ze strony rodziny - nikt nie chce być uznany za dziwaka, oplotkowany, odrzucony przez społeczność - i podejmują decyzję o zamążpójściu.
Temat zamążpójścia jest dość poważny i złożony. Po pierwsze dużą rolę odgrywa czynnik społeczny, następnie zamożność rodziny (a właściwie jej brak), przynależność religijna. Dlatego też wprowadzenie prawa zakazującego wydawanie za mąż dziewczyn przed 18 rokiem życia nie przyniosło spodziewanych efektów. Rozwiązaniem tego wydają się być jedynie edukacja i zmiana myślenia mieszkańców.

Zdjęcie wykonane podczas ślubu w kościele protestanckim, w trakcie wyjazdu wolontariuszy CME do Burkina Faso.
Fot. Iwona Nawrot

czwartek, 16 czerwca 2016

Czy pamiętasz prezent, który mi dałaś?

Właśnie takie pytanie zadała mi dzisiaj jedna z kobiet (M.) z Pobe Mengao (wysłała tę wiadomość, obecnie nie ma mnie w BF). Zgodnie z prawdą odpisałam, że owszem... pamiętam kilka rzeczy, ale co dokładnie - naprawdę nie wiem. Na to M. odpowiedziała: różne artykuły szkolne i higeniczne, ale większość stanowiły: mydło, puder i nawilżane chusteczki - wszystko dla niemowląt. Gdy tylko wymieniła te rzeczy, od razu przypomniałam sobie te paczki. Część z nich pochodziła z Hospicjum Cordis, resztę stanowiły dary zakupione przez nas i prywatnych darczyńców. M. i jej rodzina była jedną z wielu osób obdarowanych, przesyłki otrzymali dawno, więc wiedziałam, że za tym pytaniem i tą historią kryje się coś więcej... Miałam rację. 
M. wyszła za mąż i urodziła dwójkę dzieci. Jednak od urodzenia drugiego dziecka minęło już sporo czasu, niestety nie mogła mieć więcej dzieci. Podjęła leczenie, jednak nie było rezultatów. Lekarz powiedział - już nic nie da się zrobić. Życie pokazało, że istotnie miał rację.
Czytając te wiadomości, poczułam, że robi mi się głupio. Nie znałam jej sytuacji, nie mówi się ot tak o takich sprawach, otrzymany przez nią prezent na pewno sprawił jej przykrość. Upominek pełen artykułów higienicznych dla niemowląt, gdy wiesz, że nie możesz mieć więcej swoich dzieci! Jednak zanim zdążyłam przeprosić, powiedzieć, że mi przykro...opowieść popłynęła dalej:

Chciałam Ci powiedzieć, że ten prezent to był znak od Boga. Jakiś czas później zaszłam w ciążę, powinnam urodzić w sierpniu!!!

Aż się popłakałam z radości! Prezent, który dostała w sierpniu 2015 roku może i sprawił jej przykrość, ale dał też nadzieję. W sierpniu tego roku urodzi synka! To Pan Bóg sprawił, że te rzeczy trafiły również do niej. Gdybym wiedziała jaka jest sytuacja, nigdy nie spakowałabym tych rzeczy do paczki przecznaczonej dla niej. Jednak nie wiedziałam tego :) Pan Bóg jest niesamowity!

Niedzielne nabożeństwo. Dziecku nic nie jest w stanie przeszkodzić w odpoczynku, nawet głośny śpiew.