sobota, 4 kwietnia 2015

Wielkanoc

Czas Wielkanocy to dla mnie wyjątkowy czas. W szczególny sposób przypominam sobie, co zrobił dla mnie Jezus Chrystus. Przyszedł na ziemię i całe jego życie było nakierowane na jeden cel, przynieść nam zbawienie. Umarł za mnie i za Ciebie. Zmartwychwstał i żyje! To co zrobił dla każdego z nas jest niesamowite. Czy cieszysz się z tego? Czy nadaje to sens i cel Twojemu życiu?
Życzę Ci, by tegoroczne święta Wielkanocne nie były tylko czasem dobrego jedzenia i odwiedzin, ale by w ich centrum znajdował się Jezus Chrystus - nasz Zbawiciel. 


"Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny." 
Ewangelia Jana 3,16

Radosnych Świąt Wielkanocnych


poniedziałek, 23 marca 2015

Tydzień Ewangelizacyjny

W kalendarzu dopiero marzec, a my już przygotowujemy się do wakacji, a dokładnie do Tygodnia Ewangelizacyjnego w Dzięgielowie. Jak co roku chcemy zaprosić Was na warsztaty, które będą odbywały się przez cały Tydzień, podczas których nauczycie się wielu ciekawych rzeczy. Jakich? Na razie to niespodzianka :) Aby warsztaty mogły się odbyć trzeba znaleźć osoby, dla których rękodzieło jest pasją i które zechcą -Was- uczestników czegoś nauczyć. Potem jest już prosto: zamówić odpowiednie materiały, poszukać wolontariuszy, którzy pomogą w warsztatach osobie prowadzącej i gotowe. Czy jest tak prosto, jak o tym piszę? Oczywiście, że nie! Te kilka kroków, które wymieniłam zajmują często kilka miesięcy, czyli akurat tyle, ile do TE pozostało.
Jedną z najważniejszych spraw, to wolontariusze, którzy chcą pomóc - nie tylko na warsztatach ale i w prowadzeniu stoiska, na którym sprzedajemy wyroby zarówno polskie jak i afrykańskie, by pozyskać środki na działalność projektu "Pomoc dla Afryki". 
Oprócz warsztatów odbędzie się również jedno seminarium o tematyce związanej z działaniami w Burkina Faso. 

Jesteś gotowy/ gotowa do działania? Już teraz zarejestruj się jako wolontariusz na tegorocznym Tygodniu Ewangelizacyjnym (link do formularza tutaj)! 

poniedziałek, 16 marca 2015

Kobiece sekrety

Od 8 marca trwa akcja "Sekretna Misja Kobiet". Cieszymy się z tego, że jesteście otwarte, by pomagać innym kobietom! 
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o życiu kobiet w Burkina Faso, o ich sekretach i problemach, a także radościach dnia codziennego, możesz zorganizować spotkanie dla kobiet w swojej społeczności. Bardzo chętnie przyjadę i opowiem o tym, co zobaczyłam i przeżyłam w Burkina Faso. 
W celu ustalenia szczegółów, proszę o kontakt: lidia.zur@cme.org.pl
(z przyczyn technicznych spotkania mogą odbywać się dopiero od 1 kwietnia br.)






czwartek, 12 marca 2015

Kobiety

Opisałam wcześniej już świat dzieci i mężczyzn. Jak pewnie się domyślacie, życie kobiety nie jest wcale prostsze, powiedziałabym nawet, że jest trudniejsze…
Kobieta troszczy się o dzieci, wychowuje je, w porze deszczowej pracuje w polu ręka w rękę z mężczyzną (z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że kobiety pracują w polu kilka godzin dziennie dłużej niż mężczyźni) i zajmuje się tym wszystkim co robi kobieta w naszym kraju: gotuje, sprząta, pierze ubrania. Jednak do prania nie ma pralki, do zmywania nie ma zmywarki, ba, nie ma nawet zlewozmywaka i bieżącej wody. Najczęściej zmywa się w wiadrze lub misce. Tak samo wygląda pranie. Do tego trzeba jeszcze wziąć pod uwagę małą ilość wody do prania/ zmywania oraz niewielką ilość detergentów… Kręcisz głową i zdumiewasz się: czy to jest możliwe? Tak, zapewniam Cię, że widziałam to na własne oczy.
Zacznijmy jednak od początku. Rodzi się dziewczynka. Radość w rodzinie, bo dziecko urodziło się zdrowe i silne. Wszyscy świętują. Dziewczynka przeżyła (nie umarła w wyniku okresów głodu, malarii lub innych chorób). Ma już kilka lat. Nadchodzi czas, by ją obrzezać (obrzezanie kobiet, z angielskiego FGM czyli Female Genital Mutilation). Matka prowadzi dziewczynkę do kobiety, która zajmuje się tym procederem. Według danych zebranych przez organizację safe Hands for mothers w Burkina Faso obrzezanych jest od 25 do 75% kobiet. Dlaczego taki szeroki zakres? Ponieważ bardzo trudno zebrać dane statystyczne na ten temat. Jednak szacuje się, że na północy kraju, tam gdzie leży Pobe Mengao od 50 do 75% kobiet poddawanych jest obrzezaniu. W związku z niewielkim dostępem do lekarzy oraz brakiem środków dezynfekcyjnych część z dziewczynek umiera w wyniku zakażenia, powikłań po obrzezaniu, część jest okaleczona do końca życia (polecam do obejrzenia film „TheCutting Tradition”, nakręcony przez wspomnianą wcześniej organizację).
Jednak dziewczynka, którą opisuję miała szczęście. Do tego jej rodzice są w stanie ponieść wydatki związane ze szkołą i może do niej chodzić. Pomaga w zagrodzie, zajmuje się młodszym rodzeństwem. Z małej dziewczynki wyrosła piękna kobieta. Czas, by wyszła za mąż. Mam różne informacje na temat tego w jaki sposób wybiera małżonka, jednak dziewczyna ma wpływ na to, za kogo wyjdzie za mąż (jak wielki lub czy w ogóle go ma zależy od rodziny w której się wychowuje, jej religii i tradycji). Odbywa się uroczystość weselna, a następnie kobieta przenosi się do domu męża. Najczęściej zagrody są wielopokoleniowe, więc młoda mężatka mieszka nie tylko ze swoim mężem, ale i z jego rodziną, a także w przypadku muzułman i animistów, którzy mogą mieć więcej żon – z jego żonami i dziećmi. Żona od tego momentu powinna słuchać męża, to on jest głową rodziny i to on podejmuje wszelkie decyzje. Podczas naszego pobytu w sierpniu 2014 roku w Pobe kobiety mówiły mi, że jeśli sprzeciwią się mężowi i chciałyby odejść, muszą wrócić do rodziców (co jest zarówno dla niej jak i dla nich upokorzeniem, a nie zawsze jest to możliwe). Innym sposobem jest życie na ulicy i sprzedaż własnego ciała. W momencie, kiedy kobieta decyduje się na opuszczenie domu męża, traci kontakt z dziećmi, ponieważ zgodnie z prawem, dzieci należą do męża i jego rodziny.
Kiedy kobieta zachodzi w ciążę, nikt nie przejmuje jej obowiązków. Całym czasem zajmuje się tym wszystkim co robiła wcześniej, nosząc wodę ze studni, gotując czy piorąc. 
Z dwójką też można sobie poradzić!
Dostęp do lekarzy jest niewielki, jak podaje The World Factbook, na tysiąc osób przypada 0,05 lekarza, najczęściej na wsiach można spotkać tylko pielęgniarzy. Zapewniają oni odpłatną opiekę zdrowotną. Obecnie rząd Burkina promuje urodzenia w ośrodkach zdrowia, tzw. dyspanserach, ponosząc koszty związane z porodem w takim ośrodku. Niestety ośrodki te nie są wyposażone w żadną aparaturę, która mogłaby pomóc w ratowaniu życia matki bądź dziecka. Wszystko to sprawia, że śmiertelność matek przy porodzie lub w wyniku komplikacji jest dość duża. Po szczęśliwym porodzie, matka po kilku dniach wraca z dzieckiem do domu i po pewnym czasie – do swoich normalnych obowiązków.
Bardzo często kobiety rodzą bliźniaki
Życie kobiety w Pobe nie jest łatwe. Kiedy obserwowałam je, buntowałam się na to jak ciężko muszą pracować. Oburzałam się na mężczyzn, że wysyłają kobiety i dzieci po wodę, zamiast pomóc im w tym. Nie do pomyślenia jest dla mnie fakt, że w części domostw mężczyźni jedzą najpierw, a dopiero potem kobiety... Ciarki przechodzą mi po plecach na wspomnienie łóżka porodowego, które widziałam w tamtejszej dyspanserze.
Jednak...pomimo tego wszystkiego co je spotyka i jak żyją, kobiety są pogodne. Chętnie rozmawiają i pomagają innym (chociaż zdarza się, że odpłatnie). Widzę je w kolorystycznie dobranych ubraniach, kiedy wyjeżdżają do miasta czy idą do kościoła. Starają się dbać o siebie, swoje ciało i całą swoją rodzinę. Fakt, że są kobietami i spotyka je sporo przeciwności w życiu sprawia, że są twarde. Mają charakter, który czasami zadziwia i nie poddają się tak łatwo. Podziwiam je za to!

niedziela, 8 marca 2015

Sekretna Misja Kobiet

Dzisiaj Dzień Kobiet:-) Z tej okazji życzę Wam, Drogie Czytelniczki, wszystkiego co najlepsze. Bądźcie kobietami radosnymi, cieszącymi się życiem, przekraczającymi bariery!

Postanowiliśmy użyć tego niezwykłego dnia do rozpoczęcia naszej kolejnej akcji charytatywnej na rzecz kobiet w Pobe Mengao. W ramach tej akcji chcemy dostarczyć mieszkankom Pobe Mengao bieliznę. Wiem, to może być szokujące dla niektórych z Was, ale wierzcie mi, że ta akcja, to odpowiedź na prośbę kobiet z Pobe Mengao. Na jednym ze spotkań (na którym przekazaliśmy kobietom pomoce szkolne dla ich dzieci) one po prostu zapytały: dlaczego nie przywieziecie nam bielizny? Ta ich bezpośredniość zwaliła mnie z nóg. Widziałam, że nie noszą biustonoszy, ale nie dociekałam, z jakiego powodu...
Czy można odmówić kobiecie czegoś tak oczywistego? Bielizna, to coś, co uznaję jako oczywistość w moim życiu. Myślę, że dla każdego/ każdej z nas tak jest. Niestety, to co dla nas oczywiste, dla innych jest luksusem, do którego nie mają dostępu.
Więcej o całej akcji można przeczytać na stronie www oraz na FB, usłyszeć w dzisiejszej edycji programu "Po prostu" (21.00-21.30). 

Jak możesz włączyć się w działanie? Kup komplet bielizny w swoim rozmiarze i zachęć do tego inną kobietę z Twojego otoczenia. Następnie dostarcz ją osobiście do jednego z miejsc zbiórki (są wymienione na stronie), lub wyślij pocztą do CME, a my zatroszczymy się o to, by bielizna dotarła bezpośrednio do kobiet w Pobe Mengao. Czy uda nam się pomóc wszystkim kobietom? To zależy tylko i wyłącznie od Ciebie! 
Okaż swoją solidarność z kobietami z Pobe Mengao. Odpowiedz na ich bardzo osobistą prośbę.
Kto jak nie my, kobiety, jest w stanie to zrobić? 

czwartek, 26 lutego 2015

Ahh, Ci mężczyźni...

O mężczyznach na blogu pisałam całkiem niedawno. Postanowiłam jednak rozwinąć nieco ten temat, byście po przeczytaniu mojego wpisu nie mieli fałszywego obrazu mężczyzny w Pobe Mengao. Może się zdarzyć, że po przeczytaniu mojego wpisu ktoś z Was pomyślał, że mężczyźni nic nie robią. Albo, że robią mało. Owszem, z punktu widzenia kobiety - europejki, mogliby robić więcej. Inaczej traktować kobiety. Lepiej. Bardziej im pomagać. No ale cóż... Tak nie jest. Pewnych zachowań nie zmieni się przez lata, bo też nawyki przez lata się utrwalały. 
Jednak postaram się pokazać także inne oblicze mężczyzn:) Gotowi?
Praca mężczyzn nie kończy się tylko na decyzjach, których kobieta nie podważa, ani też na pomaganiu żonie w polu. Oprócz tego mężczyźni wyjeżdżają. Gdzie? Do pracy. Mężczyzna, nie mogąc znaleźć środków na utrzymanie rodziny w swojej wsi wyjeżdża do miasta (w Pobe najczęściej mieszkańcy utrzymują się z rolnictwa, małe opady deszczu i susze sprawiają, że plony są niewystarczające). Wyjazd do miasta pozwala więc na zalezienie zatrudnienia. Mężczyzna zabiera więc oszczędności, które pozwolą mu na przeżycie w  początkowym okresie czasu i wyjeżdża (stąd w autobusach bardzo dużo podróżujących to mężczyźni). Wyjeżdża do miasta, najczęściej jest to stolica - Wagadugu. Tam stara się znaleźć pracę. Nie jest to łatwe, bo oprócz niego do stolicy przyjeżdża tysiące takich osób jak on w tym samym celu... Im mniejsze wykształcenie, albo jego całkowity brak, tym trudniej o pracę w mieście, gdzie dużo mieszkańców i przyjezdnych. Niektórym się udaje i znajdują pracę, inni - po bezowocnych poszukiwaniach i zużyciu oszczędności wracają do domu. A w domu czeka na nich to samo co wcześniej - praca na roli i rodzina do wykarmienia...
Ale czy tylko istnieje jeden sposób na znalezienie pracy? Oczywiście, że nie! Można pracować też w innym miejscu... Kiedyś w Ameryce panowała gorączka złota. Dzisiaj w Burkina również szuka się złota. W tzw. biedaszybach (kilku-kilkunastometrowe doły) mężczyźni starają się znaleźć złoto. A może komuś się uda coś znaleźć? Wydobycie jest niewielkie, ale wypadki przy pracy zdarzają się niezwykle często...
Biedaszyb w okolicy Bourzanga
Namiot-moskitiera mężczyzn pracujących w biedaszybach
Praca w biedaszybach jest niezwykle niebezpieczna, a zarobek - znikomy
Życie w Burkina Faso jest ciężkie, zwłaszcza w jego północnej części. Mimo tego ludzie tam mieszkający starają się w jakiś sposób zarobić na utrzymanie siebie i swojej rodziny. Często niestety kosztuje to ich życie.

niedziela, 22 lutego 2015

Mężczyźni

Początkowo myślałam, że najpierw opiszę życie kobiet w Pobe Mengao… Jednak postanowiłam, że zrobię odwrotnie. Najpierw przedstawię pracę mężczyzn, by każdy z Was zaznajamiając się z pracą kobiet miał pełny obraz rodziny i tego w jaki sposób rodzina funkcjonuje. 
Każdy z nas ma pewnie dość subiektywne podejście do roli mężczyzny w życiu rodziny. Jednak pewne cechy są niezmienne – jest ojcem, głową rodziny, podejmuje decyzje (chociaż często żona ma na nie większy wpływ niż ona sam przyznaje), bierze udział w wychowywaniu dzieci i zarabia na utrzymanie rodziny. Oczywiście, obecnie jeśli tylko jest możliwość oboje małżonków pracuje, tak, by móc utrzymać rodzinę. Pomimo pewnych odstępstw, kobieta i mężczyzna traktowani są jako ludzie o takiej samej wartości, bez specjalnego wyróżniania jednej z płci.
A jak to jest w Pobe Mengao?
Rzeczywistość wygląda nieco inaczej, niż to co dla nas znane. Mężczyzna to autorytet w rodzinie a także we wsi czy w gminie. Mężczyźni podejmują ważne dla rodzin i wioski, jako społeczności, decyzje. Bardzo często więc widzi się mężczyzn siedzących pod hangarami, popijających herbatę i dyskutujących na ważne tematy. Ile trwa dyskusja? Różnie, ale zdarza się, że wypije się trzy, cztery porcje herbaty. Zaparzenie jednej porcji trwa około 40 minut do 1 godziny, a po zaparzeniu na jedną osobę otrzymuje się ok. 50-75 ml herbaty! Zatem dobre 3-4 godziny mężczyźni dyskutują. Przecież należy podjąć dobrą decyzję, nie wolno się spieszyć (nie wiem, jakie to decyzje, nie pytajcie, proszę)... Opisana sytuacja ma miejsce częściej w porze suchej, ponieważ w porze deszczowej mężczyźni pomagają swoim żonom w pracy w polu. W porze deszczowej mężczyźni idą w pole na godzinę 7.00 i kończą pracę ok. 14-15 (kobiety do pracy wychodzą wcześniej, a wracają później). Pomagają kobietom w pracach polowych, ponieważ tylko w porze deszczowej można pracować na roli, by zdobyć żywność na pozostałą część roku. 
W religii animistycznej obrzędy rytualne odprawiają mężczyźni.
Ale czy mężczyźni tylko piją herbatę i dyskutuję? Oczywiście, że nie! 
Jako mąż kilku żon (w przypadku Muzułman czy Animistów) mężczyzna decyduje o tym, co każda z nich będzie robiła i planuje ich działania. Rozmawiałam z jedną ze znanych mi osób (mężczyzna ten posiada cztery żony i kilkanaście dzieci) i mówił w jaki sposób dzieli ich prace. W jednym tygodniu jedna jest odpowiedzialna za gotowanie, druga za pranie, trzecia za dostarczanie wody a czwarta zajmuje się dziećmi (kilkoro z tych dzieci jest naprawdę małe i trzeba nimi się jeszcze zajmować). Jeżeli jest pora deszczowa, to jedna z kobiet z dziećmi, które są w stanie pracować udaje się na pola i okopuje rośliny.
Mężczyźni i synowie jako pierwsi otrzymują posiłek, dopiero potem jedzą kobiety, dziewczynki i naprawdę mali chłopcy. Inaczej posiłki wyglądają w domach chrześcijańskich. W kościele mężczyźni są nauczani, by pokazywać innym, że naprawdę kochają swoje żony m. in. poprzez wspólne jedzenie posiłków.
Kiedyś powiedziałam jednemu z mieszkańców Pobe, że to niesprawiedliwe, że mężczyźni jedzą jako pierwsi. Odparł, że wcale nie. Jeżeli żona jest na niego zła, może ugotować mu zły posiłek lub ugotować go mało. Przecież wtedy jest przez nią pokrzywdzony. Opowiadając ten przykład miał nadzieję, że zrozumiem, że kobieta w ten sposób trzyma władzę nad swoim mężem. Czy zgodzicie się z takim rozumowaniem..? 
Spotkanie młodzieżowe przy kościele "Zgromadzenie Boże" (Assemblée de Dieu). Jedyne dziewczyny na spotkaniu to ja i moja koleżanka, reszta dziewczyn pracuje w polu, na spotkaniu są jedynie chłopcy.
Mężczyzna decyduje również, czy kobieta może iść w dane miejsce i spotkać się z kimś, czy odwiedzić swoją rodzinę. Zatem rola mężczyzny w tamtym świecie jest niezwykle ważna – podejmuje on ważne decyzje dla rodziny, których żona/ córka nie mają prawa kwestionować. W końcu są tylko kobietami…
Ale, ale, miałam pisać o mężczyznach, a zaczynam pisać o kobietach. Mężczyźni są też nauczycielami, pielęgniarzami, zajmują stanowiska urzędnicze (prefekt, mer), są policjantami. A więc jak najbardziej pracują również i otrzymują pensję. 
Podczas wyjazdów do BF obserwuję również jak zmienia się to państwo i ludzie w nim mieszkający. Zauważyłam, że mężczyźni coraz częściej pożyczają swoim żonom osiołka z wózkiem na wyprawę po wodę. Dzięki temu żona i dzieci nie muszą dźwigać na swojej głowie ciężkich baniaków pełnych wody. Częściej też mąż zabiera żonę do lekarza/ pielęgniarza, płaci za lekarstwa. Widziałam również, jak tato wyręczał w pracy swoją córkę. Ten sam ojciec, który trzy lata temu nie chciał słuchać mojego zdania i mówił, że obowiązkiem dzieci jest praca na rzecz rodziny, a honor mężczyzny nie pozwalał mu na wyręczenie jej w zbyt trudnych dla niej pracach.
Mam nadzieję, że za kilka lat, mężczyźni w Pobe Mengao będą zachowywali się zupełnie inaczej w stosunku do swoich żon czy dzieci. Będą ich partnerami w pracy i w życiu codziennym! :-)