piątek, 21 kwietnia 2017

Obserwatorzy

Są wszędzie... Patrzą na mnie kiedy jem posiłki. Kiedy tylko wejdę do pokoju, od razu na mnie spoglądają. Z uśmiechem, z wyrazem oczekiwania, niektóre wręcz błagalnie. Mieszkam sama, owszem. Ale "oni" towarzyszą mi wszędzie. Och, zapomniałabym - nawet, gdy biorę do ręki klucze - nie ważne, czy te od mieszkania, czy te z pracy. Są. Przypominają się. Czekają. Nie pozwalają o sobie zapomnieć.
Mówią do mnie z każdego zdjęcia z podróży do Pobe Mengao w Burkina, które wywołałam i zawiesiłam na ścianie, czy też włożyłam do albumu. Z każdej zakupionej rzeczy - wszystkie, które posiadam zostały uszyte, wyplecione lub sklejone ręcznie - każda z tych rzeczy przypomina mi więc o tym, kto ją zrobił. 
Każda twarz i rzecz wydaje się zadawać jedno pytanie: co z wodą? Co z robicie z tamą? Muszę się przyznać, że kiedy biorę prysznic, myślę o nich. Również wtedy, gdy robię pranie lub zmywam naczynia. W mojej głowie krążą myśli i nie wiem, naprawdę nie wiem co mam z nimi zrobić. Nie chcę o nich zapomnieć, nie, to nie w moim stylu. Nie jestem w stanie wyrzucić ich z mojej głowy i z mojego serca.
Dlatego też zadaję sobie i Tobie drogi czytelniku po raz kolejny pytanie: co zrobimy z tamą? Albo inaczej: kiedy zrobimy porządek z tamą?

Woda! Pod rzęsą wodną kryją się krokodyle ;) niestety ten niewielki zbiornik
jest suchy po kilku miesiącach . 
Zdaję sobie sprawę z tego, że piszę o tamie już kolejny raz. I mogę zapewnić Cię, że będę o niej pisała jeszcze wiele razy... Przestanę, gdy tama zostanie odbudowana, a mieszkańcy Pobe Mengao będą mieli dostęp do wody. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz